Świeccy pomocnicy kapłana

fot. P. Kuzera

O znaczeniu i roli nadzwyczajnego szafarza Komunii Świętej w Kościele z ks. Stanisławem Mieszczakiem SCJ, liturgistą i współodpowiedzialnym za formację szafarzy w archidiecezji krakowskiej, rozmawia kl. Mateusz Zawiłowicz SCJ.

Jaka jest istota posługi nadzwyczajnych szafarzy Komunii Świętej?

Rozpoczynając naszą rozmowę, warto podkreślić, że poprawna nazwa tej posługi brzmi nadzwyczajny szafarz Komunii Świętej. To nie jest szafarz Eucharystii, bo do tego trzeba święceń. Jednym z pierwszych określeń tej posługi była nazwa: pomocnicy w rozdawaniu Komunii Świętej. Kościół, jako wspólnota wiernych, musi pamiętać o osobach chorych, często przywiązanych do łóżka, nie mogących się udać na celebrację Eucharystii do Kościoła. Nadzwyczajni szafarze Komunii Świętej są powołani przede wszystkim do tego, by zanosić ją osobom chorym. Ich drugim zadaniem jest pomaganie kapłanowi w rozdawaniu Komunii Świętej w parafii. 

Jaka jest istota posługi nadzwyczajnych szafarzy Komunii Świętej?

Po II Soborze Watykańskim odrodziła się idea, spotykana już w starożytności, żeby Komunię Świętą chorym zanosili świeccy pomocnicy kapłana. Do nas ta idea dotarła dość późno. Ja po raz pierwszy zetknąłem się z tą posługą podczas studiów w Rzymie w 1981 roku. Zauważyłem tam, że w czasie rozdawania Komunii Świętej w niedzielę najpierw z małymi naczyniami podeszły właśnie osoby świeckie. Później zanosiły one Pana Jezusa chorym. Wtedy zrozumiałem też wagę tej posługi. Gdy my przeżywamy radośnie niedzielę i najważniejsze uroczystości, kiedy kapłani są zajęci pracą duszpasterską, nie zapominamy wtedy także o ludziach chorych i posyłamy do nich naszych przedstawicieli z Komunią Świętą, żeby i oni mogli również przeżywać ten dzień łaski, dzień zmartwychwstania Chrystusa. 

W obecnej chwili archidiecezja krakowska posiada około pięciuset szafarzy.

Czy wprowadzaniu tej posługi w naszym kraju towarzyszyły jakieś obawy? 

Początkowo obawialiśmy się reakcji wiernych na nową obecność świeckich szafarzy. Braliśmy pod uwagę możliwość, że wszyscy podejdą przyjąć Komunię od kapłana, ignorując szafarza, ale nic takiego nie miało miejsca. Staraliśmy się uświadamiać wiernym, że świecki szafarz przedłuża posługę kapłana, pomaga. On tylko rozdaje Komunię Świętą, a nie celebruje Eucharystii. Baliśmy się także, czy przy dzisiejszym klimacie wokół Kościoła znajdą się kandydaci do tej posługi, ale obawy okazały się nieuzasadnione.

Jakie warunki musi spełnić osoba chcąca posługiwać jako nadzwyczajny szafarz Komunii Świętej?

Początkowo Episkopat określił, że kandydat musi mieć trzydzieści pięć lat i żyć w związku małżeńskim. Zostało to jednak obniżone do dwudziestu pięciu lat. Nie musi też być w związku, lecz warunkiem jest ustabilizowana sytuacja społeczna i oczywiście religijna. Sama zaś formacja obejmuje rok przygotowania oraz coroczne rekolekcje. Szafarze powinni też zgłębiać swoją wiedzę religijną, więc muszą zapoznać się ze wskazanymi lekturami, z czego są później ,,pytani” (śmiech). 

Zdarzają się przypadki, że to osoby świeckie angażują się same w tę posługę, czy też jest to zawsze inicjatywa kapłana? 

W większości przypadków trzeba ich do podjęcia tej posługi nakłonić. Bywa oczywiście, że czekają, aż ksiądz ich wskaże i dopiero wówczas chętnie się angażują, ale to niewielki odsetek. Zdecydowana większość jednak się opiera. Ja osobiście znam tylko czterech szafarzy, którzy sami się do nas zgłosili. W obecnej chwili archidiecezja krakowska posiada około pięciuset szafarzy. Cały czas grupa ta się powiększa. Teraz przygotowuje się bowiem pięćdziesięciu czterech kandydatów do podjęcia posługi. To też jest dobrym świadectwem, jak są oni potrzebni. 

fot. P. Kuzera

Jak szafarze przygotowują się do spotkania z chorymi i jaki jest ich odbiór ze strony osób, którym służą?

Wyjaśnieniem niech będzie przykład, że wielu szafarzy otrzymało od samotnych chorych klucze od swojego domu, po to, by mogli bez przeszkód wejść, oczywiście po wcześniejszym umówieniu się. Chodzi tutaj o osoby, które mają trudności ze wstaniem z łóżka. My przygotowujemy ich też do tego, żeby uczestnicząc w niedzielnej Eucharystii, napełnili się słowem Bożym, zabrali ze sobą garść wiadomości parafialnych, by człowiek, do którego zostaną posłani, mógł poczuć się członkiem wspólnoty parafialnej. Świeccy szafarze zapewniają łączność między chorymi a wspólnotą miejscowego Kościoła. Zdarza się też, że posługując chorym, dojrzewają także do tego, żeby podjąć jeszcze inne posługi w parafii. 

Jakie wartości płyną z faktu, że nadzwyczajni szafarze są osobami świeckimi?

Olbrzymią wartością jest przede wszystkim ich dyspozycyjność do posługi w święta i uroczystości, kiedy kapłan jest najbardziej zajęty. Dużym błogosławieństwem jest też fakt, że często tym szafarzem Komunii Świętej jest ktoś z naszych bliskich. Początkowo może to budzić pewne obawy, ale z czasem rodzina przekonuje się, że jest to źródłem Bożego błogosławieństwa dla wszystkich. W niektórych przypadkach to właśnie szafarzom łatwiej przedstawią swoje problemy. Bywa też, że wśród nadzwyczajnych szafarzy są ,,eks-klerycy” różnych seminariów. Oni przeszli już pewną formację, mieli pragnienia, które w tej posłudze realizują w doskonały sposób, z miłością i poświęceniem. Widząc ich w posłudze, rodzi mi się myśl, że gdyby pozostali w seminarium, byliby ofiarnymi kapłanami, takimi jakich bardzo potrzeba. 

Negatywnym zjawiskiem, które można zaobserwować u wszystkich posługujących w kościele to narastające przekonanie, że z racji swojej posługi są nieomylni.

Czy zdarzają się przypadki odrzucenia takiej posługi przez indywidualnych chorych bądź też przez całe wspólnoty? 

Obserwujemy raczej bardzo pozytywne przyjęcie tej posługi. Nie mieliśmy w archidiecezji krakowskiej problemów z odrzuceniem szafarza. Być może dlatego, że dzisiaj, gdy na terenie jakiejś parafii jest wprowadzany po raz pierwszy szafarz nadzwyczajny, odczytuje się specjalny list, w którym biskup diecezji wyraźnie podkreśla, że to on posyła tego człowieka do posługi między nimi. Wiadomo jednak, że ostatecznie to proboszcz musi go zauważyć, musi się postarać o jego uformowanie. Bardzo często dużą rolę odgrywa też osobowość każdego z nich: jeżeli jest on człowiekiem otwartym, który z łatwością może nawiązać kontakt, wtedy sytuacja jest o wiele łatwiejsza. 

Czy zdarzają się przypadki zaangażowania szafarzy w pomoc na innych polach względem osób, którym przynoszą Komunię Świętą?

Najczęściej na szafarzy nie wybiera się ludzi samotnych, tylko tych, którzy mają swoje rodziny, o które muszą dbać. Jednak w niektórych przypadkach zauważamy także ich gotowość do pomocy w codziennych rzeczach. Natomiast często angażowały się w taką posługę żony szafarzy. Są to przykłady, z których się cieszymy, gdyż rozpoczynając to dzieło, nikt z nas nie planował takiego obrotu spraw. Owocem tego są organizowane przez nas specjalne rekolekcje dla żon szafarzy.

Czy w posłudze szafarza jest miejsce na pomoc duchową osobom chorym?

Przestrzegamy ich przed tym na kursie. Owszem, mogą oni dzielić się swoim doświadczeniem, świadectwem swojej wiary, lecz nie powinni angażować się w wyjaśnianie problemów teologicznych. I rzeczywiście tak jest. Gdy napotykają jakieś problemy, przychodzą z nimi do kapłana, który sam bądź z pomocą innych udziela im porady. Jednakże zdarzały się przypadki, w których trzeba było interwencji ze względu na zbyt mocne angażowanie się w rolę kierownika duchowego. Zdarzyła się też konieczność odebrania pozwolenia do posługi komuś, kto zbyt mocno interesował się polityką. Istnieją więc przypadki negatywne, ale jest to tylko niewielki procent. 

Jakie zagrożenia czy może nawet przeszkody może napotkać na swojej drodze szafarz?

Negatywnym zjawiskiem, które można zaobserwować u wszystkich posługujących w kościele, a więc i u szafarzy nadzwyczajnych, to narastające przekonanie, że z racji swojej posługi są nieomylni. Niektórzy chcieliby być cały czas widoczni przy ołtarzu. Przykładem niech będzie fakt, że zdarzyło nam się spotkać z żądaniami szafarzy, by mogli oni chodzić do chorych w albie, zapominając o dyskretnym charakterze tej służby. Czasem środowisko wyciąga szafarzowi niechlubną przeszłość, więc wtedy najlepiej się wycofać. Dzisiaj negatywnie odbierane może być też zaangażowanie w ruchy polityczne. Mogą być kandydatami do rady gminnej, do powiatu, lecz nie powinni być eksponentami konkretnej partii politycznej. Jeszcze bardziej przykre, jeśli szafarz angażuje się w ugrupowanie polityczne, które pośród różnych swoich idei ma także zgodę na aborcję. Wszystko to dotyczy pojedynczych osób i tak jest to również rozwiązywane. 

Jakie najczęstsze trudności praktyczne wiążą się z tą posługą? 

Pewną trudnością na terenie parafii bywa zbyt duże obciążenie, jakie spada na szafarza Komunii Świętej. Zdarza się nieraz, że szafarz ma w niedzielę obowiązki wobec dziesięciu chorych, co jest niemożliwe do wykonania. Może mieć dwóch lub trzech, ale trzeba pamiętać, że ma przede wszystkim obowiązki względem rodziny. Ksiądz proboszcz nieraz próbuje ich wykorzystać w parafii także do innych posług, co nie zawsze jest możliwe z ich strony. Czasem pojawiają protesty ze strony rodziny, iż zbyt dużo czasu poświęca szafarz posłudze, a oni na tym cierpią. Nie można zapomnieć także, że szafarzy obciążają różne plotki i zazdrości w środowisku parafialnych, bo ich posługa jest widoczna w społeczeństwie.

Czy szafarze chętnie dzielą się swoimi doświadczeniami między sobą? Jakie są ich wrażenia z wykonywanej posługi?

Na spotkaniach formacyjnych zawsze dajemy możliwość szafarzom podzielenia się z kandydatami swoim doświadczeniem radości spotkania z chorymi. Łaska udzielona chorym, o czym mówi katechizm, spływa bowiem także na tych, którzy im posługują, a takimi osobami są również szafarze. Bóg błogosławi jego rodzinie, zsyła łaski potrzebne w pracy. Dlatego też mało kto rezygnuje sam z tej służby. Można powiedzieć, że ta posługa wciąga. Szafarze nadzwyczajni także chętnie dzielą się doświadczeniem między sobą. Tworzą coraz lepiej zorganizowaną wspólnotę na poziomie diecezji.

Zawsze możesz wrócić

Zawsze możesz wrócić

Apostazja nie jest nowym zjawiskiem, ale ostatnio coraz częściej można ją zaobserwować. Ksiądz Paweł Gabara, kapłan archidiecezji łódzkiej, a także wykładowca homiletyki i teologii pastoralnej, przybliży nam to zjawisko z różnych perspektyw w rozmowie z dk. Szymonem Szubarczykiem SCJ.