fot. unsplash.com

Dane dotyczące sposobu żywienia i stanu odżywienia są ważnym elementem monitoringu stanu zdrowia ludności danego kraju. Powinny być prowadzone w regularnych odstępach czasowych i obejmować reprezentatywną dla kraju grupę osób. Wyniki prowadzonych w ostatnich latach badań sposobu żywienia różnych grup ludności w Polsce wskazują, że często odbiegał on od zaleceń i zwiększał ryzyko rozwoju nadwagi i otyłości oraz innych przewlekłych chorób niezakaźnych. Potwierdzeniem tego jest rosnąca częstotliwość występowania nadmiernej masy ciała zarówno wśród dzieci i młodzieży, jak i osób dorosłych.

Co myślimy?

Pierwsze ogólnokrajowe badanie dotyczące sposobu żywienia i stanu odżywienia, obejmujące wszystkie grupy ludności Polski, zostało przeprowadzone w 2000 roku przez Instytut Żywności i Żywienia (IŻŻ) przy wsparciu finansowym Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO). Badanie to pozwoliło nie tylko ocenić ówczesną sytuację dotyczącą żywienia i stanu odżywienia Polaków. Stało się również źródłem bardzo cennych danych przez wiele lat wykorzystywanych m.in. do różnych analiz i porównań międzynarodowych.

Badanie naszych nawyków żywieniowych pozwoliło na bardzo ważne spostrzeżenie. Otóż okazało się, że nasza samoocena w kwestiach zdrowego żywienia odbiega od stanu faktycznego. Większość badanych oceniała stan zdrowia swój lub swoich dzieci jako dobry lub bardzo dobry. Dotyczyło to dzieci, młodzieży i osób dorosłych do 64. roku życia. Natomiast osoby starsze najczęściej oceniały swój stan zdrowia jako przeciętny. Sposób żywienia dzieci, młodzieży i osób dorosłych w wieku do 64 lat najczęściej był dobrze oceniany przez respondentów, przy jednoczesnej deklaracji dobrego poziomu wiedzy żywieniowej. Natomiast osoby starsze przeważnie uważały, że ich sposób żywienia jest przeciętny, deklarując najczęściej dobrą lub dostateczną wiedzę żywieniową. Tymczasem analiza wyników badania, która została przedstawiona w raporcie, wykazała, że wśród osób dorosłych bardzo często występowała nadmierna masa ciała, w tym nadwagę stwierdzono u 52,4% mężczyzn i 32% kobiet, a otyłość odpowiednio u 16,5% i 16,2%.

Nikogo nie trzeba przekonywać, jak ważne jest zdrowe odżywianie. Nie chodzi tylko o sięganie po zdrowe i wartościowe produkty, ale także o zbilansowaną i różnorodną dietę.

Jak jest naprawdę?

Dzieci często spożywały dużą liczbę posiłków w ciągu doby, natomiast osoby dorosłe zwykle ograniczały się do trzech posiłków dziennie. Większość badanych nie spożywała wszystkich posiłków o stałych porach, co mogło być związane z częstym podjadaniem między posiłkami. Również częstotliwość spożycia wielu produktów odbiegała od zaleceń. Zbyt rzadko spożywane były warzywa i owoce, pieczywo pełnoziarniste, a w większości grup, poza małymi dziećmi, również mleko i produkty mleczne. Często konsumowano mięso czerwone, zwłaszcza wieprzowe, oraz przetwory mięsne, a mały był udział ryb w diecie. Większość badanych spożywała w zbyt dużych ilościach masło, słodycze oraz potrawy i napoje z dodatkiem cukru, a starsze dzieci i młodzież również słodzone napoje gazowane. Ponadto w jadłospisach młodzieży często występowały dania typu fast food, frytki i słone przekąski. Słone przekąski cieszyły się zainteresowaniem również wśród starszych dzieci. Jako pozytywny wniosek płynący z badań należy wskazać, że u większości badanych nie występowała alergia pokarmowa. U osób deklarujących występowanie alergii najczęściej była to alergia na białka mleka krowiego i laktozę.

Jak się odżywiać?

Nikogo nie trzeba przekonywać, jak ważne jest zdrowe odżywianie. Mam tu na myśli nie tylko sięganie po zdrowe i wartościowe produkty, ale także zbilansowaną i różnorodną dietę. Niegdyś człowiek, mieszkając na wsi, sam zajmował się wytwarzaniem żywności, a jego dieta dostosowana  była do pór roku, tzn. jadł to, co w danym okresie było dostępne. Rzadziej też sięgał po mięso, które było luksusem w dawnych czasach, a gdy już to robił, spożywał wszystkie części zwierzęcia. Mam tu na myśli np. wątróbkę, która jest ważnym źródłem żelaza. Dzisiaj wytwarzanie jedzenia bardziej przypomina produkcję fabryczną. 

fot. unsplash.com

W dążeniu do jak największej wydajności, a więc tak naprawdę zysków, producenci stosują „sztuczki”, które mają pomóc zachować ich produktom świeżość, trwałość, smak czy ładny wygląd, bo przecież jemy (a więc i kupujemy) oczami. Także tempo i styl życia sprawiają, że wiele osób sięga po wysoko przetworzone, a w konsekwencji niskowartościowe, produkty. Ponadto ze sklepowej półki możemy wybrać te produkty, które nam najbardziej odpowiadają. Tymczasem należy zatroszczyć się, aby w naszej diecie znalazły się produkty z całej piramidy żywieniowej, a nie tylko to, co najbardziej nam smakuje. Nie trzeba rezygnować z ulubionych przekąsek czy napojów. Wystarczy, że ograniczymy ich spożycie i spróbujemy je zastąpić innymi, zdrowszymi produktami, np. owocami, sokami.

Byłoby nieuczciwym, gdyby w ocenie naszych nawyków żywieniowych zabrakło jeszcze jednego czynnika, jakim jest ekonomia. Niestety, ceny tzw. ekologicznej żywności są zbyt wysokie, dlatego często decydujemy się na gorsze, ale tańsze produkty, które są w zasięgu naszych portfeli. Mimo wszystko trzeba nam troszczyć się o własną dietę. Przecież chodzi o nasze własne zdrowie. Wszak jak mówi filozof: „Jestem tym, co jem”.

Kiedy tęsknota staje się chorobą

Kiedy tęsknota staje się chorobą

Słowo „nostalgia” pochodzi z języka greckiego i jest złożeniem dwóch wyrazów: νόστος (nostos), co oznacza „powrót do domu” lub „powrót”, oraz ἄλγος (algos), oznaczającego „ból” lub „cierpienie”.