fot. papczynski.pl

Początek 2001 roku był bardzo szczęśliwy dla pani Urszuli z Ełku, gdyż okazało się, że jest drugi raz w ciąży. Niestety, pół roku wcześniej poroniła. Radość z nowo wyczekiwanego życia trwała tym razem nieco ponad dwa miesiące, gdyż po wizycie w szpitalu okazało się, że dziecko w jej łonie jest martwe. Badanie zostało powtórzone następnego dnia, jednak wynik był identyczny. Ponieważ nie doszło do samoistnego poronienia, kobieta wróciła po dwóch kolejnych dniach do szpitala w celu usunięcia martwego płodu.

Nieoczekiwanie na ultrasonografie lekarz dostrzegł powiększony pęcherzyk płodowy, który nie miał prawa się powiększyć. Aparatura wychwyciła również bicie serca, które kilka dni wcześniej przestało pracować. Kobiecie zrobiono więc kolejne badanie USG, które wykazało, że dziecko żyje! Wydarzenia te przeplatały się od kilku dni z nowenną do ówczesnego sługi Bożego Stanisława Papczyńskiego, którą rozpoczął chrzestny pani Urszuli, gdy na skutek krwotoku trafiła do szpitala. Cud ten został wykorzystany w procesie beatyfikacyjnym dzisiaj już św. Stanisława Papczyńskiego.

Choć bohater dzisiejszego artykułu został wyniesiony na ołtarze w tym wieku, to żył niespełna 400 lat temu. Był jednym z najwybitniejszych ludzi XVII wieku w Polsce. Nazywano go prorokiem Niepokalanego Poczęcia Matki Bożej, którego dogmat został ogłoszony przez Kościół dwa wieki później. Był także określany jako ojciec ubogich czy orędownik zmarłych. Święty Stanisław Papczyński założył Zgromadzenie Księży Marianów Niepokalanego Poczęcia NMP – pierwszy męski zakon założony przez Polaka na ziemiach polskich. Był pisarzem, teologiem, patriotą, mówcą, krzewicielem sprawiedliwości społecznej oraz duchowości świeckich w Kościele, czyli poruszał tematy, które są dzisiaj bardzo aktualne w Kościele.

Lata dzieciństwa i wczesnej młodości nie zapowiadały tak wielu osiągnięć. Janek Papka (Stanisław to jego imię zakonne, a nazwisko postanowił zmienić) urodził się 18 maja 1631 roku w Podegrodziu koło Starego Sącza, jako najmłodsze z ośmiorga dzieci. Jego ojciec będąc kowalem, widział go jako swego następcę w kuźni. Wydawało się to wielce prawdopodobne, ponieważ Janek nie był pojętnym uczniem. Z tego też względu jego edukacja została przerwana i rodzice posłali go do pasienia owiec. Janek był pobożnym dzieckiem, co zawdzięczał swojej matce, która wpoiła mu wielką cześć do Najświętszej Maryi Panny.

W rękach Bożej opatrzności

Jak wiemy, św. Stanisław Papczyński znajdował się kilkanaście razy na granicy życia i śmierci. Za każdym razem uchodził jednak z życiem. Dlatego uważa się powszechnie, że pomaga on szczególnie w takich nieszczęśliwych okolicznościach. Jeszcze zanim przyszedł na świat, miało miejsce pewne dramatyczne wydarzenie. Jego matka wracała do domu z odległego o trzy kilometry Starego Sącza. Musiała przeprawić się łodzią przez Dunajec, na którym nie było wówczas mostu. Przedostając się na drugi brzeg, Zofia wpadła do wezbranej po roztopach rzeki. Była przekonana, że utonie wraz ze swoim nienarodzonym dzieckiem. W zagrożeniu wezwała Jezusa i Maryję, otrzymując pomoc. Jak później napisze biograf św. Stanisława Papczyńskiego, już w łonie matki został ofiarowany Bogu. Wiele lat później nad obojgiem znów czuwała opatrzność. Pewnej zimy wracając do domu końmi, musieli przeprawić się na drugą stronę zamarzniętej rzeki. Niestety, lód załamał się pod wozem i tylko Janek zdołał zeskoczyć na stabilny lód, znajdując cudem o tej porze pomoc dla matki oraz koni. Jako dorosły mężczyzna był przekonany, że wstawiennictwu Maryi zawdzięczał także dwukrotnie ocalenie w czasie epidemii dżumy, która zbierała wówczas swoje żniwo.

Ceniony spowiednik i wychowawca

Mając 23 lata, wstąpił do zakonu pijarów, w którym odznaczał się duchem modlitwy i umartwienia oraz radykalnego życia zakonnego. Po kilkunastu latach zdecydował się na opuszczenie zakonu, zostając księdzem diecezjalnym, by ostatecznie założyć istniejące do dzisiaj Zgromadzenie Księży Marianów Niepokalanego Poczęcia NMP. Wpływ na jego postawę miała zapewne epoka, w której żył, czyli czasy wojen i panoszącej się zarazy. Położona wówczas między Bałtykiem a Morzem Czarnym Rzeczpospolita Obojga Narodów narażona była na częste konflikty zbrojne. W XVII i XVIII wieku kraj był pogrążony w wojnie z Turcją, Kozakami, Rosją, Szwecją, a później Prusami czy Austrią. Ludzie wówczas stawali codziennie przed wyborami, które zmuszały ich do zastanawiania się nad rzeczami ostatecznymi.  

Niespokojne czasy nie przeszkodziły jednak w tym, aby św. Stanisław Papczyński był cenionym spowiednikiem i wychowawcą. Wywarł duży wpływ na duchowość ważnych osób tamtych czasów, jak chociażby nuncjusza apostolskiego Antonia Pignatellego, który został papieżem Innocentym XII, czy króla Jana III Sobieskiego, któremu towarzyszył w zwycięskiej bitwie pod Wiedniem. Święty Stanisław Papczyński zmarł 17 września 1701 roku w Górze Kalwarii. Jest patronem dzieci nienarodzonych, rodziców pragnących potomstwa oraz dzieci mających trudności w nauce.

„Tylko w Nim pokładaj ufność, w Bogu, który za ciebie walczy. Nie pokładaj jej w tysięcznych swoich sztuczkach, ale postępuj tak, jak to czynili ci, którzy stając do boju, mówili: «Oni w wozach i koniach pokładają ufność, my zaś w imieniu Pana» (Ps 20,8). W tym właśnie imieniu zwyciężysz każdego wroga, mając tarczę wytrwałości i używając miecza modlitwy”.

św. Stanisław Papczyński