fot. depositphotos.com

Wierność małżeńską bardzo często rozumiemy tradycyjnie jako dozgonne trwanie przy zaślubionej przez nas osobie czy bezustanne dzielenie z nią życia na dwoje. Zwykle tak rozumiana wierność objawia się wspólnym zamieszkaniem, rozmowami przy śniadaniu i porannej kawie, obiedzie i kolacji, wzajemnym dzieleniem radości i smutków, codzienną bliskością i czułością. Jednak nie zawsze taka wierność jest możliwa. Bywa, że staje się ona wyzwaniem, a nierzadko ciężarem, którego na dłuższą metę nie sposób dźwigać bez szkody dla samego siebie. Dzieje się tak szczególnie wtedy, gdy w małżeństwie mnożona jest przemoc i pogarda wobec miłości współmałżonka oraz ich wspólnego potomstwa, a dalsze wzajemne dzielenie codzienności staje się niebezpieczne dla całej rodziny.

Z myślą o dobru ludzi znajdujących się w tak trudnej sytuacji Kościół katolicki daje małżonkom możliwość rozłączenia, czyli separacji, nie zwalniając ich, oczywiście, z obowiązku wierności, lecz dając im możliwość realizowania jej w inny sposób. Najwłaściwszym wyrazem tej wierności jest czystość, którą małżonkowie są zobowiązani zachować, żyjąc osobno. Nie mogą oni wchodzić w inne związki, świadomi, że ich małżeństwo nie zostało unieważnione, a zobowiązania przyrzekane w dniu ślubu nadal są aktualne, choć realizowane inaczej niż dotychczas.

Niewierność małżeńska

Pierwszym z powodów, które – według Kościoła katolickiego – uprawniają małżonków do separacji, jest zdrada małżeńska. Kościół będąc świadomym, jak wielką raną zadaną wierności staje się zdrada, oraz zdając sobie sprawę z tego, jak dotkliwie niewierność może zniszczyć zaufanie między małżonkami, zezwala na separację, o ile zdradzony małżonek nie jest w stanie wybaczyć zadanej mu krzywdy. Jeśli niewinny małżonek – nawet milcząco – dał wyraz przebaczenia winnemu, wówczas rozłączenie nie jest możliwe. Co więcej, z prawa separacji nie może skorzystać osoba, która zgodziła się na zdradę, stała się jej przyczyną lub sama dopuściła się zdrady współmałżonka. Warto również pamiętać, że gdy do separacji rzeczywiście dojdzie, zraniony małżonek, który zdecydował się na nią, ma możliwość przyjęcia winnego współmałżonka z powrotem, gdy tylko uda mu się przebaczyć krzywdę, której doświadczył.

Poważne niebezpieczeństwo

Kolejnym powodem separacji może stać się poważne niebezpieczeństwo dla duszy i ciała współmałżonka lub ich potomstwa. Kodeks prawa kanonicznego nie precyzuje dokładnie, co kryje się pod pojęciem tego poważnego niebezpieczeństwa. Najczęściej uznaje się za takie wszelkie przypadki przemocy, znęcanie się fizyczne i psychiczne jednego ze współmałżonków nad drugim lub nad członkami ich rodziny. W tym przypadku nieistotne jest, czy skrzywdzony małżonek wybaczył winnemu. Poszkodowany może wnieść prośbę o separację w każdym momencie, a gdy niebezpieczeństwo jest bezpośrednie, osoba poszkodowana może sama zdecydować o separacji. W takiej sytuacji Kościół jedynie później weryfikuje jej ocenę.

fot. unsplash.com

Czynienie życia zbyt trudnym

Ostatni, najbardziej niejasno określony powód do wniesienia wniosku o kościelną separację stanowi czynienie życia wspólnego zbyt trudnym. Kościół nie stara się precyzować tej przesłanki, ponieważ ma ona odpowiadać różnorodności wszelkich form patologii, które mogłyby rzeczywiście uczynić życie małżeńskie i rodzinne niemożliwym. We współczesnym świecie zdrada małżeńska i przemoc fizyczna nie są przecież jedynymi przejawami takiej patologii. Może być nią chociażby uzależnienie od narkotyków jednego z małżonków, powodujące nieustanne wydawanie przez niego na nie wspólnych pieniędzy, bez pozostawienia współmałżonkowi wystarczającej ilości funduszy na utrzymanie siebie i dzieci. Ze względu na niejasność kryteriów każdorazowy powód musi zostać poddany ocenie: po pierwsze, osoby krzywdzonej, która musi podjąć decyzję, czy pozostawanie w takim małżeństwie rzeczywiście jest dla niej zbyt trudne, a po drugie, władzy kościelnej, która zweryfikuje decyzję strony pokrzywdzonej.

Małżonek niewinny ma zawsze prawo przyjęcia z powrotem małżonka winnego separacji, a w momencie ustania przyczyn rozłączenia małżonkowie zawsze, we wszystkich przypadkach są zobowiązani do ponowienia życia wspólnego.

Kto decyduje o separacji?

By separacja małżeństwa kościelnego była zgodna z wymogami prawa kanonicznego, a przez to, by współmałżonkowie nadal mogli w pełni uczestniczyć w życiu sakramentalnym, decyzję o niej, na wniosek pokrzywdzonego, musi podjąć biskup ordynariusz diecezji, do której przynależą małżonkowie. To właśnie do niego należy zwrócić się z wnioskiem o orzeczenie separacji, uzasadniając w nim powody, które stoją u podstaw prośby. Należy w nim dokładnie przedstawić sytuację rodzinną, by władza kościelna mogła na tej podstawie uznać, czy prośba o orzeczenie rozłączenia małżonków jest zasadna, czy też nie. Decyzja orzekająca separację jest przez biskupa przedstawiana w dekrecie. Warto przypomnieć, że małżonek niewinny ma zawsze prawo przyjęcia z powrotem małżonka winnego separacji, a w momencie ustania przyczyn rozłączenia małżonkowie zawsze, we wszystkich przypadkach są zobowiązani do ponowienia życia wspólnego. Separacja nie jest bowiem równoznaczna z rozwodem ani nawet unieważnieniem ślubu kościelnego. Jest wyjściem z pomocą w kierunku tych, którzy w małżeństwie doświadczają różnych form przemocy, dając im możliwość, by nie lekceważąc złożonej przez nich przysięgi małżeńskiej, mogli na powrót – w rozłączeniu – odzyskać poczucie bezpieczeństwa i spokoju.

Stawić czoła wilkom

Stawić czoła wilkom

Podczas beatyfikacji bł. Elżbiety Canori Mora, która miała miejsce wspólnie z wyniesieniem na ołtarze bł. Joanny Beretty Molli 24 kwietnia 1994 roku, św. Jan Paweł II przypomniał, że wspomniane żony i matki dawały w codziennym życiu świadectwo trudnym wartościom Ewangelii.

Homo viator

Homo viator

Każdy człowiek bez wyjątku to bowiem – jak niegdyś przekonywali dwaj chrześcijańscy filozofowie: Gabriel Marcel i Karol Wojtyła – homo viator, czyli ten, który nieustannie jest w podróży, ciągle znajduje się w drodze.