fot. Archiwum prywatne

Życie misjonarza jest zawsze pełne przygód i niespodziewanych historii. Może się nawet zdarzyć, że Pan Bóg w swoich planach z Afryki poprowadzi go do Europy. Tak wydarzyło się w życiu ks. Gilberta Kamta Tatsi SCJ, który pochodzi z Kamerunu i przez kilka lat posługiwał w RPA, aby ostatecznie trafić do Rzymu.

Ksiądz Gilbert Kamta Tatsi SCJ swoje powołanie odkrywał, ucząc się w szkole katolickiej jako nastolatek. Podziwiał wtedy nieustraszoną postawę księży, którzy potrafili w swoich wystąpieniach przeciwstawić się dyktaturze rządu. Bardzo pragnął zostać jednym z nich. Po ostatnim egzaminie powiedział o swoim pragnieniu kierownikowi duchowemu. Ten skierował go do ojców jezuitów, u których przebywał przez dwa lata. Nie była to jednak droga jego powołania i nie został tam dłużej. Nie przestał rozeznawać swojego powołania, w czym pomógł mu jego kierownik duchowy, który dał mu również ulotki różnych zgromadzeń zakonnych i misyjnych z jego diecezji. Jego uwagę przykuła zwłaszcza jedna z nich, na której było napisane: „Oto Serce, które tak bardzo ukochało świat, ale otrzymuje w zamian niewdzięczność przez grzechy wielu. Pragnę zakonników, którzy poświęcą swoje życie wynagrodzeniu i naprawie tego, co zniszczył grzech”. Ksiądz Gilbert powiedział więc swojemu kierownikowi duchowemu, że chce pojechać i poznać to zgromadzenie oddane wynagrodzeniu za niewdzięczność i grzechy innych. On skierował go do wspólnoty Księży Najświętszego Serca Jezusowego w Bafoussam w zachodnim Kamerunie.

Jak sam przyznaje, pierwsze lata posługi jako księdza były dla niego trudne. Nasza prowincja kameruńska chciała otworzyć w tym czasie misję w diecezji Kumbo (północny wschód Kamerunu). Dlatego on i inny współbrat zostali wysłani do dwóch parafii tej diecezji na rok duszpasterskiego rozpoznania. Ksiądz Gilbert spędził ten czas na parafii z dwoma innymi księżmi diecezjalnymi, dla których życie wspólnotowe nie miało tak dużego znaczenia jak dla sercanów. Brak wspólnoty był dla niego dotkliwym doświadczeniem. W kolejnym roku razem z drugim współbratem otrzymali parafię w jednym z rejonów pierwszej ewangelizacji diecezji, gdzie środki komunikacji były ograniczone. Oboje musieli używać motorów i przemieszczać się pieszo, żeby dotrzeć do stacji misyjnych, gdzie odprawiali Msze Święte i udzielali innych posług duszpasterskich. Co więcej, obszar ten był w większości protestancki. Katolicy stanowili zaledwie 5% populacji. Pomimo tego praca w tej parafii sprawiała ks. Gilbertowi wiele radości.

Po sześciu latach spędzonych w Kamerunie ks. Gilbert postanowił podjąć pracę misyjną w RPA. W ten sposób chciał odwdzięczyć się za to, co otrzymał od tamtej prowincji naszego Zgromadzenia, ponieważ tam odbył swoje studia teologiczne w trakcie przygotowania do kapłaństwa. Przez sześć lat pracował jako formator w Międzynarodowym Domu Formacyjnym o. Dehona. Dodatkowo pomagał w parafiach wokół Pietermaritzburgu, w którym znajduje się nasz dom formacyjny. Jego praca duszpasterska polegała głównie na odprawianiu Mszy Świętych, prowadzeniu rekolekcji dla grup parafialnych i sodalicji, odwiedzaniu chorych w szpitalach oraz spowiadaniu. Przez siedem miesięcy pracował również jako duszpasterz w parafii pw. św. Franciszka z Asyżu w Eastwood niedaleko Pietermaritzburgu.

Niedawno ks. Gilbertowi została powierzona nowa i całkiem inna misja, ponieważ w sierpniu 2022 roku został przełożonym wspólnoty międzynarodowej w Rzymie. Obecnie jego praca ma charakter bardziej administracyjny. Do jego zadań należy organizacja życia i celów wspólnoty, słuchanie głosu współbraci i wrażliwość na ich potrzeby, kontakt z przełożonymi różnych prowincji naszego Zgromadzenia, których członkowie są studentami przebywającymi w naszym domu. Na różne sposoby ks. Gilbert Kamta Tatsi SCJ stara się służyć wspólnocie. Wszystkie te zadania wykonuje z radością, miłością i dyspozycyjnością.

Seminarium na misjach

Seminarium na misjach

Działalność misyjna wymaga niejednokrotnie wiele trudu i zaangażowania ze strony misjonarzy, którzy podejmują się tego wyzwania kierowani wiarą. Ich starania pomagają ludziom z różnych części świata, nieraz bardzo odległych, odkryć Boga i przemienić swoje życie.

Sercański Dzień Pamięci

Sercański Dzień Pamięci

Życie misjonarza niewątpliwie wiąże się z wieloma wyzwaniami i niedogodnościami, takimi jak nauka nowych języków czy setki kilometrów do przebycia. Jednak na tym nie koniec, ponieważ bycie misjonarzem wiąże się niejednokrotnie z narażeniem własnego życia.