Syn utracony – Józef

fot. wikimedia.org

Historia Józefa z Egiptu jest jednym z najdłuższych opowiadań biblijnych, bo zajmuje niemal 20 rozdziałów Księgi Rodzaju (od 30. do 50. rozdziału). Widzimy, że jest to postać bardzo ważna w dziejach narodu wybranego, skoro poświęcono jej aż tyle miejsca. Niewątpliwie tak jest, ponieważ w latach ciężkiego głodu, który dotknął również ziemię Izraela, Józef przyczynił się do ocalenia swojego narodu, udzielając mu żywności z zasobów egipskich, którymi wówczas zarządzał, a wreszcie sprowadzając całą swoją rodzinę do zamożnego wówczas Egiptu. To pierwsze ocalenie stanie się po 400 latach pobytu Izraelitów w ziemi egipskiej punktem wyjścia dla tego ważniejszego, które dokona się w pamiętną noc paschalną, gdy krew baranka ocali domy izraelskie, a niedługo potem zniewolony naród opuści Egipt. To są szerokie ramy historii Józefa.

Braterska zazdrość

Józef żył jednak w zwyczajnej i do tego licznej rodzinie. Jego ojciec Jakub miał dwie żony – Leę i Rachelę. Lea dała mu aż 10 synów, a Rachela po długim czasie wyczekiwania urodziła właśnie Józefa. Później powiła jeszcze Beniamina, najmłodszego syna Jakuba, o czym Józef dowiedział się wiele lat później.

Trzeba przyznać, że Jakub nie traktował jednakowo wszystkich swoich synów. Niestety, mocno faworyzował Józefa, pierwszego syna Racheli, który urodził mu się już w podeszłym wieku. Tylko jemu podarował bogatą szatę z długimi rękawami, co wyraźnie wyróżniało go spośród braci. W pewnym sensie jest to zrozumiałe, ponieważ Rachela była żoną poślubioną z miłości, natomiast do ożenku z Leą, jej starszą siostrą, został niejako zmuszony przez swojego teścia Labana, od którego był uzależniony materialnie.

Do tego Józef miewał prorocze sny, z których wynikało, że w przyszłości bracia staną się jego poddanymi. Wszystko to sprawiło, że bracia nienawidzili Józefa i, gdy nadarzyła się okazja, o mało nie pozbawili go życia. Ostatecznie sprzedali go kupcom, którzy zmierzali do Egiptu, ojcu zaś posłali umoczoną we krwi koźlęcia szatę Józefa na dowód tego, że rozszarpały go dzikie zwierzęta. Domniemana śmierć najmłodszego syna była strasznym ciosem dla Jakuba, opłakiwał go przez długi czas i nikt nie mógł go pocieszyć po tej stracie. Na szczęście Rachela powiła mu jeszcze jednego potomka, Beniamina, który stał się balsamem dla starego ojca po stracie Józefa.

Ratunek z niespodziewanego źródła

Gdy na Izrael spadły lata nieurodzaju i zagrożenie głodem, wówczas Jakub wysłał swoich synów do Egiptu, aby tam zakupili żywność. Tamtejszy zarządca zażądał jednak, aby bracia następnym razem przyprowadzili do Egiptu również swojego najmłodszego brata. Stary Jakub początkowo nie chciał o tym słyszeć, ale gdy głód zajrzał im w oczy, zdesperowany musiał się zgodzić, by ratować przed śmiercią swoją rodzinę.

Odtąd zaczęły się ujawniać Boże plany, jakie Pan zamyślił, obracając konsekwencje ojcowskich błędów i braterskiej nienawiści w ocalenie całej rodziny Izraela. Zarządcą żywności w Egipcie okazał się sprzedany przez braci Józef, który w tym obcym kraju zrobił zawrotną karierę. Nie zemścił się jednak na swoich braciach, gdy ci przyszli zakupić żywność. Owszem, wystawił ich kilka razy na próbę, ale ostatecznie widząc ich skruchę i żal z tego powodu, że niegdyś sprzedali brata, ujawnił im, kim jest, przebaczył winę, a potem sprowadził całą rodzinę wraz z Jakubem do Egiptu.

W całej historii Józefa – pełnej dramatycznych zwrotów i emocji – warto zwrócić uwagę na doświadczenia patriarchy rodu, czyli jego ojca Jakuba. Ten, który stracił swojego umiłowanego syna Józefa, a potem przymuszony z drżeniem serca wysłał do Egiptu jeszcze Beniamina, po powrocie synów z Egiptu z obfitymi darami dowiedział się czegoś niesłychanego: jego syn Józef, którego tyle lat opłakiwał – żył! Co więcej, to on był tym człowiekiem, który przynosił ocalenie całej rodzinie Jakuba. Pełnia tej radości dokonała się już w bezpośrednim spotkaniu Jakuba z Józefem, gdy padli sobie w ramiona i łzami wzruszenia zrosili swoje rozpromienione twarze.

fot. wikimedia.org

Ta bardzo stara historia biblijna pozwala inaczej spojrzeć na wszystkie nasze dramatyczne zdarzenia rodzinne. Jak bardzo Boża perspektywa pogłębia ich sens i w tym, co wydaje się początkowo tylko bolesne, a często niesprawiedliwe i krzywdzące, objawia niespodziewane i przerastające nasze oczekiwania dobra duchowe.

Dobro wyprowadzone ze zła

Wyjaśnienia historii swojej, jak i całej rodziny w perspektywie wiary dokonuje sam Józef, obdarzony zresztą od dzieciństwa duchem proroczym. Wszystko to, co się stało, również te bolesne i spowodowane złymi intencjami zdarzenia, Pan Bóg wykorzystał ku dobremu, zarówno dla samego pokrzywdzonego, czyli dla Józefa, jak i dla całej jego rodziny. On pozwolił, by bracia sprzedali go do Egiptu, aby przygotował dla nich ocalenie w czasach głodu. Jego ojciec Jakub, który poniósł niejako w ofierze swojego syna, został nagrodzony, gdy jeszcze przed swoją śmiercią mógł tego syna przycisnąć do serca.

Ta bardzo stara historia biblijna pozwala inaczej spojrzeć również na wszystkie nasze dramatyczne zdarzenia rodzinne. Jak bardzo Boża perspektywa pogłębia ich sens i w tym, co wydaje się początkowo tylko bolesne, a często niesprawiedliwe i krzywdzące („Boże, dlaczego mnie spotyka taki los?!”), objawia niespodziewane i przerastające nasze oczekiwania dobra duchowe. Często dopiero po dłuższym czasie da się w pełni ocenić i docenić drogę, po której Bóg prowadzi człowieka. A stąd potrzeba dużo cierpliwości, ale i zaufania, że Bóg nawet z tego, co wydaje się złe, potrafi wyprowadzić dobro.