Jonasz, czyli powołanie rodzące bunt

fot. wikimedia.org

Księga Jonasza należy do zbioru ksiąg prorockich zawartych w Piśmie Świętym. W przeciwieństwie do innych ksiąg prorockich nie zawiera mów ani wyroczni. Składa się z czterech rozdziałów. Pomimo jej niewielkiej objętości jest utworem często komentowanym i badanym od czasów starożytnych do współczesności. Dlatego Jonasz to postać, której nie trzeba przedstawiać. Większość ludzi (oczywiście, tych, którzy zetknęli się z kulturą chrześcijańską) zna opowieść o człowieku, którego połknęła wielka ryba. Historia ta, ze względu na swoją barwność – podobnie jak wieża Babel czy arka Noego – znalazła swoje miejsce w popkulturze. Kim jednak był Jonasz i czego pragnie nas nauczyć ta biblijna księga?

Zbuntowany prorok

Jonasz, syn Amittaja, był prorokiem żyjącym w pierwszej połowie VIII wieku p.n.e. Według Drugiej Księgi Królewskiej przepowiedział on Jeroboamowi II rozszerzenie jego królestwa: „To on przywrócił granice Izraela od Wejścia do Chamat aż do morza Araby; zgodnie ze słowem Pana, Boga Izraela, które wypowiedział przez sługę swego, Jonasza, syna Amittaja, proroka pochodzącego z Gat-ha-Chefer” (14,25). Jonasz okazał się prorokiem nietypowym. Bóg skierował do niego słowo, które jako prorok miał przekazać Niniwie. Było to potężne miasto słynne z przepychu, który zawdzięczało niechlubnym kampaniom militarnym połączonym ze stosowaniem tortur i deportacją niemal całych ludów. Niniwa stanowiła też starożytny ośrodek kultu bogini Isztar. Była więc typowym starożytnym megalopolis, wielkim i złym miastem żyjącym w cieniu bóstw. I właśnie w owo „jądro ciemności” został posłany nasz bohater. Jego opór wydawał się więc zrozumiały. Zamiast do Niniwy udał się w przeciwnym kierunku. Chciał uciec jak najdalej. Wybrał Tarszisz. Było to najbardziej znane odległe miejsce geograficzne starożytnego świata. Tam poczuł się bezpieczny. Tymczasem Pan odnalazł go na morzu. Przed Bogiem nie można uciec. Stwórca, chcąc złamać Jonasza, zesłał wielką burzę. Okrętowi groziło zatonięcie. Jonasz – przymuszony przez kapitana statku – wyznał, że to on sprowadził niebezpieczeństwo na towarzyszy podróży, uciekając przed Bogiem. Zaproponował rozwiązanie: „Weźcie mnie i rzućcie w morze, a przestaną się burzyć wody przeciw wam, ponieważ wiem, że z mojego powodu tak wielka burza przeciw wam powstała” (Jon 1,12). Bóg nie pozwolił zginąć Jonaszowi. „(…) zesłał wielką rybę, aby połknęła Jonasza. I był Jonasz we wnętrznościach ryby trzy dni i trzy noce” (2,1). Po trzech dniach „Pan nakazał rybie i wyrzuciła Jonasza na ląd” (2,11). Trzydniowy pobyt Jonasza w brzuchu ryby jest symbolem śmierci i zmartwychwstania Jezusa: „Albowiem jak Jonasz był trzy dni i trzy noce we wnętrznościach wielkiej ryby, tak Syn Człowieczy będzie trzy dni i trzy noce w łonie ziemi” (Mt 12,40). Śmierć, krzyż i zmartwychwstanie Jezusa stanowią największy znak miłości Boga do człowieka. Gdy człowiek zrozumie, choć cząstkowo, tajemnicę krzyża i miłości Boga, nie musi szukać ani pragnąć żadnych innych znaków.

Jezusa, które stanowią największy znak miłości Boga do człowieka.

Pokorny sługa

Jonasz w brzuchu wielkiej ryby okazał skruchę, przyznał się, że źle zrobił, uciekając od wypowiedzenia słów, z którymi posłał go Pan, i poprosił o przebaczenie. Skruszony udał się do Niniwy, wzywając do nawrócenia. Pokazana jest tu ponadczasowa lekcja, że pierwszym krokiem do zbliżenia się do Pana Boga i uzyskania Jego przebaczenia jest przyznanie się do winy, skrucha i prośba o zapomnienie dawnego postępowania. Tak też uczynili Niniwici. Pan dał im szansę, a oni zrozumieli swoje postępowanie. Nie jedli, nie pili, nałożyli włosiennice, zmienili swoje postępowanie i żarliwie wołali do Pana Boga.

fot. wikimedia.org

Nauką niosącą otuchę i nadzieję każdemu z nas zdaje się być prawda, że Bóg nie odrzuca tych, którzy czasem błądzą i dokonują złych życiowych wyborów. Jonasz opierał się Bogu, był zbuntowany i nieposłuszny. Bóg jednak nie zrezygnował z niego, cierpliwie go prowadził, doświadczał, pouczał. Podobnie Pan postępuje z nami, gdyż nas kocha i pragnie naszego zbawienia. Boże zbawcze plany obejmują całą ludzkość, wszystkie narody. Skoro Bóg posłał swego proroka do mieszkańców Niniwy, Asyryjczyków, wrogich Izraelitom, pogrążonych w niemoralności i bałwochwalstwie, znaczy to, że zawsze i wszędzie pragnie ratować grzeszników, niezależnie od narodowości, koloru skóry czy płci. Dowodzą tego chociażby losy Amorytki Rachab, nierządnicy z Jerycha, czy też Moabitki Rut, prababki Dawida. Świadczy o tym także historia opowiedziana przez proroka Jonasza. Ostatnią lekcją jest stałość dobroci i łaskawości Boga. Nie jest prawdą, że Bóg Starego Testamentu jest okrutny i mściwy, i że dopiero w Nowym Testamencie objawia się nam jako pełen miłości i dobroci. Posłuchajmy wyznania proroka Jonasza, który modlił się: „Dlatego postanowiłem uciec do Tarszisz, bo wiem, że Ty jesteś Bogiem łagodnym i miłosiernym, nieskorym do gniewu i bogatym w łaskę, litującym się nad niedolą” (Jon 4,2).

Trzeba przywrócić godność starości

Trzeba przywrócić godność starości

Dzisiaj rozpoczynamy cykl katechez, które szukają w słowie Bożym inspiracji odnośnie znaczenia i wartości wieku starczego. Od kilku dziesięcioleci ten okres życia dotyczy prawdziwego „nowego ludu” – osób starszych. Nigdy wcześniej w dziejach ludzkości nie było nas tak wielu.