
fot. rawpixels.com
Nieraz w naszej codzienności spotyka nas to lub inne doświadczenie, znaczenia którego nie pojmujemy. Nieraz nawet się nie zastanawiamy nad drobnymi wydarzeniami towarzyszącymi nam każdego dnia. Nie wszystko możemy zrozumieć. Często, nawet będąc blisko Boga, pozostajemy w nieświadomości, tak jak Tobiasz młodszy, który „spotkał stojącego przed sobą anioła Rafała, nie wiedział zaś, że jest to anioł Boży” (Tb 5,4b).
Już od pierwszych wersetów księgi autor wprowadza nas w historię głównego bohatera – Izraelity zachowującego nakazy Prawa, dochowującego wierności Bogu swoich ojców i ofiarnie poświęcającego się czynom miłosierdzia wobec swoich rodaków, nawet za cenę własnego bezpieczeństwa. Bezgraniczna wierność i ufność sędziwego wygnańca w obliczu nieszczęść zadziwia. Przecież w rozumieniu Prawa i proroków przyczyną nieszczęść spotykających ludzi jest ich własny grzech, a Tobiasz – w odróżnieniu od swoich rodaków – jawi nam się jako człowiek doskonale prawy. Jak sam uważa, cierpi z powodu grzechów własnego narodu. Choć nie poddał się grzechowi, a wręcz jest przykładem życia cnotliwego, to jednak spotykają go trudne doświadczenia…
W tym świetle naturalnie rodzi się pytanie: Dlaczego taki prawy człowiek doświadcza tyle cierpienia i trudności? Na pierwszy rzut oka jawią się one jako albo naturalne konsekwencje ponoszonego ryzyka, gdy chodzi o nielegalne grzebanie zabitych rodaków, albo po prostu jako zwykły przypadek, gdy Tobiasz niespodziewanie traci wzrok. A jednak, przypatrując się dziejom księgi w całości, zauważamy, że nie są one oderwane od siebie, lecz stanowią część czegoś większego; są wydarzeniami, które Bóg wykorzystuje do realizacji wiadomych tylko Jemu zamiarów.
Wobec doświadczanych prób Tobiasz w swojej wierności zachowuje postawę trwałego zaufania.
Wobec doświadczanych prób Tobiasz w swojej wierności zachowuje postawę trwałego zaufania. Nie skarży się na niesprawiedliwego Boga. Odważy się zwrócić do Najwyższego dopiero wtedy, gdy zostaje niesłusznie oskarżony przez najbliższego człowieka – swoją żonę. Wie, że Pan, który zawsze jest przy nim, zna go dogłębnie, więc nie musi Bogu nic udowadniać. Po prostu ufa. I to zaufanie, a nawet pewność bliskości Boga zdradza się w przygotowaniach do własnej śmierci, które podejmuje pewny, że Pan usłyszał jego pełną żalu modlitwę. Postawa tego udręczonego doświadczeniem Izraelity wzbudza podziw, ponieważ jest wielkim świadectwem wiary w sytuacji, gdy – jak się wydaje – wiara straciła wszystkie podstawy, a Bóg się oddalił.
Księga Tobiasza z pewnością jest księgą dramatyczną. Przeplatają się w niej wierność i próba, bohaterstwo i cierpienie, ufność i ocalenie, nadzieja i niezrozumienie. Dramat Tobiasza opisano, ujawniając dyskretne działanie Boga, które nadaje sens wszystkiemu, co dzieje się w życiu bohaterów księgi. A gdyby tak spojrzeć na los rodziny Tobiasza tylko ich oczami? Przeżyć ich dramat wraz z nimi, nie mając pewności o Bogu, który bezsprzecznie słyszy modlitwy Tobiasza i Sary; nie uświadamiając sobie prawdziwej tożsamości anioła Rafała; mając tylko wiarę i nadzieję? Pewnie w tej chwili historia Tobiasza stałaby się nam bliższa i każdy bez trudu dostrzegłby w Księdze Tobiasza księgę własnego życia.
Słowo w temacie
„Noe był rolnikiem i on to pierwszy zasadził winnicę. Gdy potem napił się wina, odurzył się [nim] i leżał nagi w swym namiocie. Cham, ojciec Kanaana, ujrzawszy nagość swego ojca, powiedział o tym dwu swym braciom, którzy byli poza namiotem”.
Rdz 9,20-22
Słowo w temacie
„Wrócił Dawid, aby wnieść błogosławieństwo do swego domu. Wyszła ku niemu Mikal, córka Saula, i powiedziała: «O, jak to wsławił się dzisiaj król izraelski, który się obnażył na oczach niewolnic sług swoich, tak jak się pokazać może ktoś niepoważny»”.
2 Sm 6,20
Noe – nagi i upojony
Burzliwe były początki biblijnego świata. Oto człowiek, który miał się stać zwieńczeniem dzieła stworzenia, okazał się przyczyną zepsucia idealnego świata stworzonego przez Boga: grzech Adama i Ewy, bratobójstwo dokonane przez Kaina na Ablu. Jednak i z tym uporał się Stwórca.