Potrzebujemy Ducha Świętego!

fot. depositphotos.com

Bóg stworzył nas z miłości i pragnie dla nas szczęścia. To szczęście może się w nas w pełni urzeczywistnić tylko wtedy, gdy w naszym wnętrzu zamieszka Duch Święty. Zostaliśmy stworzeni przez Boga i tylko w Nim znajdziemy prawdziwe szczęście, spełnienie i pokój, którego nieustannie szukamy. To dlatego najbardziej na świecie pragniemy miłości, gdyż zostaliśmy stworzeni przez Miłość.

Czy wyrzekasz się grzechu?

Szatan, pełen zazdrości i nienawiści do Boga i każdego z nas, pragnie nas wyrwać z Jego rąk, doprowadzając do upadku i zguby wiecznej. Tym, co nas od Niego oddziela, jest grzech. Pan Jezus powiedział kiedyś do o. Aernoudta: „Ilekroć bowiem ciężko grzeszysz, ponosisz śmierć nadprzyrodzoną i tracisz wszystkie zebrane zasługi, podobnie tracisz prawo do dziedzictwa niebieskiego, a stajesz się razem z szatanami współdziedzicem piekła”. Grzech jest zatem największym dramatem, jaki może pojawić się w życiu człowieka. Dlatego każdego dnia należy wyrzekać się grzechu i jego sprawcy – szatana. Nie jesteśmy powołani do śmierci, ale do życia wiecznego, ponieważ jesteśmy synami Boga, a skoro synami, to również dziedzicami nieba. Na dowód tego „Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: Abba, Ojcze!” (Ga 4,6).

Potrzebujemy Ducha Świętego, aby nasza modlitwa była zjednoczona z modlitwą Jezusa i była w pełni skuteczna.

Potrzeba nam Ducha Świętego!

To właśnie Duch Święty podczas chrztu i bierzmowania zstępuje na nas, aby zjednoczyć nasze życie z miłością Chrystusa i włączyć nas do wspólnoty Kościoła. On nadaje wartość zasługującą wszystkim czynom, które podejmujemy w służbie Kościołowi. On nas oczyszcza, daje natchnienia, oświeca, zapala ogniem miłości, czyni Bożymi narzędziami, umacnia i sprawia, że wydajemy owoce. Pewnego razu Jezus powiedział do Alicji Lenczewskiej: „Miłość to Ja – Jezus Chrystus – Miłość, która stała się Człowiekiem i która powraca, i przychodzi do ludzi w Duchu Świętym”. Słowo Boże uczy nas, że „nikt nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: «Panem jest Jezus»” (1 Kor 12,3). Na innym miejscu Jezus powie: „Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić” (J 15,5). Tak więc to Jezus Chrystus zespala nas ze sobą w Duchu Świętym. Potrzebujemy zatem Bożego Ducha, aby mogło rozwijać się w nas nasze synostwo względem Boga Ojca, nasza miłość do Niego i do drugiego człowieka. Potrzebujemy Ducha Świętego, aby nasza modlitwa była zjednoczona z modlitwą Jezusa i była w pełni skuteczna. Potrzebujemy Go, aby podtrzymywał w nas pokój, pogodę ducha, szczęście, wytrwałość i moc w czynieniu dobra. Prawdą jest, że bez Niego jesteśmy tylko słabością, niemocą i nie możemy wydać żadnych owoców.

Mistrzyni zjednoczenia z Bogiem

Aby Duch Święty zstępował na nas, nie wystarczy tylko o Niego prosić. Bardzo łatwo jest wypowiedzieć słowa. Trudniej natomiast jest wzbudzić w sobie rzeczywiste pragnienie Ducha Świętego i wejść w modlitewną ciszę, skupienie. Maryja trwała w ciszy i modlitwie, aż zstąpił na nią Duch Święty i zapłodnił Jej wnętrze Miłością. Nasza Matka w niebie jest dla nas wzorem wiary i modlitwy. Każdy z nas może jak Ona począć w sobie Jezusa i zrodzić Go światu. Kiedy człowiek przez sakramenty, modlitwę, wszelkie czyny miłości napełnia się Bogiem – wzrasta w miłości i jak Maryja promieniuje miłością na wszystkich, których spotyka. 

fot. depositphotos.com

Duch Święty jest Ogniem, który pragnie w nas zapłonąć, nie po to, żeby nas zniszczyć, lecz żeby nas przekształcić, przemienić w siebie – do tego stopnia, by wszystko, czego dotkniemy, również zapłonęło. Apostołowie naśladując Maryję, trwali właśnie z Nią w Wieczerniku, oczekując zesłania Ducha Świętego. Ich serca były wypełnione tak żarliwą modlitwą, że ogarnęła ich Boża moc, która zalęknionych mężczyzn przemieniła w Bożych wojowników, pragnących głosić światu Ewangelię, nawet za cenę męczeństwa! Kiedy więc ogarnęła ich Miłość, stali się Apostołami Miłości.

Wzywajmy Ducha Świętego!

Nie ma większego daru od Boga niż Jego miłość i zjednoczenie z Nim. Gdy Adam i Ewa zgrzeszyli w raju, zadali ludzkości najboleśniejszy cios – oddzielenie od Stwórcy. Jednak dobry Bóg przyszedł do nas ze swoim planem ratunkowym. Jego punktem szczytowym była męka, śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa oraz posłanie na świat Ducha Świętego. Dzięki Jego obecności człowiek coraz bardziej i głębiej przekonuje się w życiu, że nie jest sam i że może wrócić do Boga, jeśli tylko tego pragnie. Wzywajmy zatem każdego dnia Ducha Świętego, byśmy byli coraz bardziej zjednoczeni z Bogiem w miłości. Myślmy o Nim jak najczęściej, uwielbiajmy Go, dziękujmy za wszystko, jednoczmy się z Jego cichą i nieustanną modlitwą, z Jego uczuciami miłości, żyjąc w pokoju i nadziei zmartwychwstania. Niech Duch Święty stanie się nawet naszym oddechem, bo jak mówił Jezus do ks. Courtois: „kto oddycha Duchem Świętym, oddycha też miłością mojego Serca”.