
fot. wikimedia.org (Daniela Matarazzo)
Tego dnia tętniący zazwyczaj życiem i gwarem Neapol zastygł w ciszy. 12 kwietnia 1927 roku prawie wszyscy mieszkańcy wyszli na ulice, aby pożegnać swojego ukochanego doktora. W uroczystościach pogrzebowych św. Józefa Moscatiego wzięły udział wszystkie najważniejsze osobistości obecne w Neapolu, m.in. senatorowie, posłowie, władze miejskie, profesorowie, lekarze oraz arystokracja. W sposób szczególny zmarłego lekarza opłakiwała jednak najbiedniejsza ludność miasta.
Wybitny doktor
Będąc synem sędziego, św. Józef Moscati wywołał pewne poruszenie w rodzinie swoją decyzją o rozpoczęciu studiów medycznych. Bardzo szybko potwierdził jednak, że była to słuszna decyzja. W trakcie kształcenia na Wydziale Medycznym wykazywał się niezwykłą wiedzą i pracowitością. Prowadzone przez niego w tym okresie badania publikowane były w czasopismach medycznych we Włoszech i na świecie. Studia ukończył w 1903 roku, w wieku zaledwie 22 lat, broniąc się z wyróżnieniem.
Niedługo potem został zastępcą ordynatora w Zjednoczonych Szpitalach w Neapolu, zajmując pierwsze miejsce w konkursie na to stanowisko. Święty Józef Moscati był najmłodszym z kandydatów, a do konkursu przystąpiło wielu znakomitych lekarzy z południowych Włoch. Ten ogromny sukces stanowił początek wspaniałej kariery lekarskiej. Dość powiedzieć, że święty stał się jednym z najbardziej rozpoznawanych lekarzy w tamtym czasie w południowych Włoszech, cieszącym się poważaniem także w środowisku lekarskim.
Z miłości do chorych i ubogich
Jego liczne zapiski oraz wspomnienia osób z jego otoczenia wyraźnie wskazują na bliską relację św. Józefa Moscatiego z Bogiem, ale i na świadomość, że jego powołanie do świętości realizuje się w misji lekarskiej. Znajdowało to odbicie w jego relacji z pacjentami oraz podejściu do wykonywanego zawodu. Codziennie rano, przed pracą, uczestniczył we Mszy Świętej i przystępował do Komunii Świętej. To było jego źródło pokoju, akceptacji, odwagi i nadziei, które następnie zanosił do swoich pacjentów. Często zalecał im korzystanie z sakramentów, nie opuszczając żadnej okazji, aby obudzić w swoim rozmówcy miłość do Boga.

fot. unsplash.com
Jego znajomi, wspominając postać świętego lekarza, zgodnie podkreślają, że był on zawsze ubogi. Jest to o tyle niezwykła sytuacja, że pochodził z majętnej rodziny, a jednocześnie był jednym z najbardziej rozpoznawalnych lekarzy w Neapolu w tamtym czasie, poszukiwanym i rozchwytywanym. Mogło mu to z pewnością zapewnić źródło niemałych dochodów. Święty Józef Moscati poświęcił jednak swoje umiejętności i życie leczeniu najuboższych, oddając im nie tylko swoją wiedzę i czas, ale wielokrotnie także wspierając ich materialnie, aby umożliwić im leczenie. Dość powiedzieć, że na biurku w jego domu, gdzie przyjmował chorych, stał kapelusz przeznaczony na datki z napisem: „Kto ma, niech wrzuci. Kto nie ma, niech bierze”.
Liczne są historie i anegdoty opowiadające o tym, w jaki sposób św. Józef Moscati wspierał swoich najuboższych pacjentów. W jednym z zachowanych listów odsyłał żonie swojego pacjenta część pieniędzy za leczenie, stwierdzając, że otrzymał zdecydowanie za dużo. Jednocześnie polecał, aby pacjent przyjmował Komunię Świętą i nie oddalał się od Boga. Z kolei w innej sytuacji, odwiedzając chorego, św. Józef Moscati w zdecydowanych słowach zrugał rodzinę za to, że nie stosowali zaleconego przez niego leczenia. Gdy lekarz oddalił się, ze zdziwieniem odnaleźli oni pod poduszką chorego pieniądze. Święty widząc, że nie mają środków finansowych na zakup niezbędnych lekarstw, ukrył je tam, a udawanym wybuchem złości starał się odwrócić ich uwagę.
„Nie zapominajmy, by każdego dnia, co więcej, w każdej chwili, uczynić z naszych działań dar dla Boga, czyniąc wszystko z miłości”.
św. Józef Moscati
Lekarz dusz
Doktor Józef Moscati podchodził do osoby jako całości, zwracając uwagę, że zdrowie fizyczne jest mocno związane z kondycją duchową człowieka. Będąc samemu blisko Boga, nie tracił okazji, aby swoim pacjentom podawać najskuteczniejsze lekarstwo – modlitwę. W jednym z listów do znajomego lekarza, którego brat chorował, napisał: „(…) przypominam Wam, że tam, ponad nami, jest Lekarz – to jest Bóg, którego jutro jest obchodzone Święto Eucharystyczne. Proszę Was, byście nie pozostawiali Waszego Brata bez tego Lekarstwa, jakim jest Komunia Święta (…)”. Słowa te wskazują na głęboką pokorę świętego lekarza i świadomość ograniczonych możliwości ludzkich umiejętności. Z tego też względu podkreślał on zawsze konieczność trwania przy Bogu.
Patron chorych
Przy grobie św. Józefa Moscatiego w kościele Gesù Nuovo w Neapolu nieustannie trwają na modlitwie wierni, którzy przychodzą prosić o jego wstawiennictwo. Błagają o uzdrowienie z chorób, ale i o pomoc w różnych trudnych sytuacjach. Wierzą, że podobnie jak za życia święty nie odmawiał pomocy potrzebującym chorym, również w niebie będzie za nimi wstawiał się i udzielał swojej rady. Józef Moscati został kanonizowany 25 października 1987 roku przez św. Jana Pawła II. Lekarz ubogich z pewnością nie ustaje w wysiłkach, aby przychodzić nam z pomocą w cierpieniu.

fot. unsplash.com
Stawić czoła wilkom
Podczas beatyfikacji bł. Elżbiety Canori Mora, która miała miejsce wspólnie z wyniesieniem na ołtarze bł. Joanny Beretty Molli 24 kwietnia 1994 roku, św. Jan Paweł II przypomniał, że wspomniane żony i matki dawały w codziennym życiu świadectwo trudnym wartościom Ewangelii.
Uczenie prawdziwego humanizmu
W opisie biblijnym, gdy chodzi o ocalenie życia na ziemi przed niegodziwością i potopem, Bóg powierza to zadanie wierności najstarszemu ze wszystkich, sprawiedliwemu Noemu. Czy starość ocali świat? W jakim sensie? I jak starość ocali świat?
Żona Lota – ta zapatrzona w przeszłość
Z historią Lota i jego żony spotykamy się na kartach 19. rozdziału Księgi Rodzaju. Bóg chce ukarać grzeszne miasto Sodomę, a równocześnie pragnie ocalić sprawiedliwego Lota, bratanka Abrahama, i jego najbliższą rodzinę.