fot. episkopat.pl

Choroba, pobyt w szpitalu to szczególne momenty w życiu chorych oraz rodzin pacjentów. Wiele osób kończy swoja ziemską wędrówkę właśnie na sali chorych, na szpitalnym łóżku. Spoglądając na chorobę, cierpienie własne lub naszych bliskich, szczególnie doceniamy rolę Eucharystii. 

Katechizm Kościoła katolickiego mówi: „Jest źródłem i zarazem szczytem całego życia chrześcijańskiego. Inne zaś sakramenty, tak jak wszystkie kościelne posługi i dzieła apostolstwa, wiążą się ze świętą Eucharystią i do niej zmierzają. W Najświętszej bowiem Eucharystii zawiera się całe duchowe dobro Kościoła, a mianowicie sam Chrystus, nasza Pascha” (KKK 1324). Mając na uwadze powyższe słowa, możemy jeszcze głębiej wnikać w tajemnicę Eucharystii, która nabiera szczególnego wymiaru i roli w życiu chorych, jak i personelu pracującego w szpitalu. Dalej czytamy: „Eucharystia właściwie oznacza i urzeczywistnia komunię życia z Bogiem i jedność Ludu Bożego (…). Jest ona szczytem działania, przez które Bóg uświęca świat” (KKK 1325). 

Komunia i wiatyk dla chorego

Z dobroci Bożej każdy pacjent może codziennie jednoczyć się z Bogiem dzięki posłudze kapelana, który niesie „głodnym na duchu” i „spragnionym Boga” Jego Najświętsze Ciało. Pana Jezusa przyjmujemy w stanie łaski uświęcającej. Prawo w Kościele dopuszcza zwolnienie z postu eucharystycznego chorych, kto jednak może, powinien go zachować, aby poprzez ten czas „postu ciała” uświadomić sobie doniosłość wydarzenia, jakiego oczekuje, a którym jest zjednoczenie z Bogiem w Komunii Świętej. Chorzy mogą przyjmować Komunię w pozycji leżącej, na łóżku. Gdy istnieje trudność w przełykaniu, należy poprosić kapłana o udzielenie „mniejszej cząstki Ciała Pańskiego”. W razie konieczność można napić się czystej wody. 

Każda Msza Święta jest wartościowa, gdyż jej ceną jest krew Chrystusa.

Chociaż postawa zewnętrzna wyraża nasz szacunek do Boga, to jednak dużo ważniejsza jest postawa serca – przygotowanie i oczekiwanie na Jezusa Eucharystycznego. To tam On – cały Bóg spotyka się i jednoczy z człowiekiem. Mówi o tym sam Jezus do św. Doroty: „Kto nie łaknie tu Mojego Ciała, mianowicie sakramentu Eucharystii, ten nie może pragnąć życia wiecznego. Trzeba też, aby człowiek wołał Mnie i trudził się, płakał albo tu na świecie, albo w czyśćcu”.

Za pośrednictwem tej świętej pustelniczki Jezus wprowadza nas w tajemnicę wieczności, która otwiera się dla nas w każdej Komunii Świętej. Nie należy więc lekceważyć daru, jakim jest wiatyk i zatroszczyć się w miarę naszych możliwości o konających bliskich lub pacjentów przebywających z nami czy też chorymi z naszych rodzin, aby nie umierali bez „zadatku wieczności”, jakim jest Jezus Eucharystyczny. Potwierdza to Jan Maria Vianney, mówiąc: „Wielkim nieszczęściem jest zaniedbywanie tego Bożego posiłku na pustyni życia. To tak, jakby ktoś umierał z głodu obok suto zastawionego stołu”.

Msza Święta w szpitalu

W każdym szpitalu znajduje się kaplica, w której zarówno chorzy, jak i personel mają możliwość codziennego uczestnictwa we Mszy Świętej oraz karmienia się słowem Bożym i Ciałem Chrystusa. Każda Msza Święta jest wartościowa, gdyż jej ceną jest krew Chrystusa, przeżywana jednak w szpitalu, wśród i z cierpiącymi członkami Kościoła nabiera szczególnego znaczenia. To tu podczas ofiary Mszy Świętej możemy wpatrywać się w Chrystusa i czerpać z Jego ducha – ducha ofiary, a przez to sami żyć tym duchem. Wyraża się to w ofiarowaniu Bogu wszystkiego, co nas spotyka, naszych cierpień, choroby, ale również trudu pracy czy opieki nad chorym członkiem rodziny. Jezus powiedział: „To czyńcie na Moją pamiątkę” – nie tylko sprawujcie ofiarę Mszy Świętej, ale mając w pamięci Moją ofiarę, sami żyjcie duchem ofiarny. 

fot. episkopat.pl

W kaplicy przez całą dobę przebywa w tabernakulum żywy Jezus, gdzie możemy Go adorować i dotrzymywać towarzystwa. Często chorzy czują się samotni, opuszczeni. W takich chwilach warto udać się do kaplicy, pobyć na chwilę sam na sam z Bogiem Eucharystycznym. Jezus często czuje to samo co oni – opuszczenie i samotność wśród ludzi, dlatego doskonale zrozumie każde ludzkie serce. Należy zaznaczyć, że chorzy, którzy nie mogą udać się do kaplicy, by adorować Jezusa i czerpać siły z przebywania z Nim ukrytym w tabernakulum, mogą adorować Go we własnym sercu. Jak mówi Pismo Święte, każdy z nas jest „świątynią Ducha Świętego” (por. 1 Kor 6,19) i ma oddawać „cześć Ojcu w Duchu i prawdzie” (J 4,23).

Ceńmy sobie Eucharystię

Mając w pamięci słowa Chrystusa: „Mnie zaś nie zawsze macie u siebie” (J 12,8), ceńmy sobie bardzo Eucharystię, każdą Komunię Świętą, którą możemy przyjmować, a jednocześnie dziękujmy Bogu za dar kapłaństwa, bez którego nie ma Eucharystii. Módlmy się również za kapłanów, aby będąc szafarzami świętych tajemnic, ukochali Jezusa Eucharystycznego, który cały oddał się w ich kapłańskie dłonie, a przez nich daje się każdemu człowiekowi. Chleb Eucharystyczny ma moc przemienienia: „(…) za każdym razem będziesz w części tym, czym jest Ten Chleb” (św. Augustyn).

Kiedy tęsknota staje się chorobą

Kiedy tęsknota staje się chorobą

Słowo „nostalgia” pochodzi z języka greckiego i jest złożeniem dwóch wyrazów: νόστος (nostos), co oznacza „powrót do domu” lub „powrót”, oraz ἄλγος (algos), oznaczającego „ból” lub „cierpienie”.