Zatracone
Mówisz do mnie
Spadającą kroplą
Wiosennego deszczu
Bosy bez żalu
Mówisz do mnie
Spadającą kroplą
Wiosennego deszczu
Bosy bez żalu
W zgiełku ulicy nie słyszę Cię czasem,
wiem, jesteś wszędzie, nawet w zgiełku miasta,
choć Cię nie widzę, wiara w sercu moim
jak silne drzewo po stokroć wyrasta.
Przy drodze stał drewniany krzyż
Wśród łąk i polnych kwiatów
Nie po to żeby stać
Lecz żeby przypominać światu
Usiadłeś pod daszkiem kapliczki
smutny, zafrasowany,
w sosnowym cieniu ogrodu
zmęczony, ubiczowany.
Chciałem Ci podziękować, Panie,
za czas dotychczas na ziemi spędzony,
za dom, rodzinę, przyjaciół,
wszystkich ludzi, którymi jestem otoczony.