Rola kapłana w życiu chorego

fot. depositphotos.com

„Gdyby zniesiono sakrament święceń, nie mielibyśmy Pana. Któż Go złożył tam, w tabernakulum? Kapłan. Kto przyjął waszą duszę, gdy po raz pierwszy wkroczyła w życie? Kapłan. Kto ją karmi, by dać siłę na wypełnienie jej pielgrzymki? Kapłan. Któż ją przygotuje, by pojawiła się przed Bogiem, obmywając ją po raz ostatni we Krwi Jezusa Chrystusa? Kapłan, zawsze kapłan. A jeśli ta dusza umiera ze względu na grzech, kto ją wskrzesi, kto da jej ciszę i pokój? Znowu kapłan… Po Bogu kapłan jest wszystkim!… On sam pojmie się w pełni dopiero w niebie” (św. Jan Maria Vianney).

Kapłan – ekspert w dziedzinie życia duchowego

Idąc za słowami tego wielkiego świętego, nie bez przesady będzie powiedzenie, że kapłan jest dla chorego wszystkim. Wszystkim, co Bóg mógł mu pozostawić i dać, aby chory szczęśliwie dotarł do bram raju, ale nie tylko dotarł, lecz je przekroczył, by na wieki radować się z Panem nieba i ziemi. Pochylając się nad tajemnicą kapłaństwa w życiu chorego, trzeba w pierwszej kolejności pochylić się nad tajemnicą samego kapłaństwa. Spróbujmy dostrzec w tym sakramencie to, co umieścił w nim sam Jezus Chrystus i nie sprowadzajmy roli kapłana tylko do ludzkiej. Często bowiem ludzie mają różnego rodzaju oczekiwania wobec księży, nierzadko sprzeczne z rzeczywistością. Prawdę o stosunku wiernych do kapłanów, a więc i chorych do kapłanów, wyraził papież Benedykt XVI w 2006 roku podczas spotkania z księżmi w Warszawie. Mówił On tam: „Wierni oczekują od kapłanów tylko jednego, aby byli specjalistami od spotkania człowieka z Bogiem. Nie wymaga się od księdza, by był ekspertem w sprawach ekonomii, budownictwa czy polityki. Oczekuje się od niego, by był ekspertem w dziedzinie życia duchowego”.

Nie ma bowiem Eucharystii bez kapłana.

Najważniejsza jest posługa sakramentalna kapłana

Podążając za słowami papieża Benedykta XVI, zauważamy, że najważniejszą rolą kapłana w życiu człowieka chorego jest umożliwienie mu spotkania z Bogiem. Może się to dokonywać na różnych płaszczyznach, ale najważniejszą z nich jest posługa sakramentalna. Cóż bowiem byłoby z niesienia pomocy choremu i czym różniłby się kapłan od innych ludzi, gdyby szedł do chorego sam, z wyłącznie ludzką pomocą? Codzienny pokarm dla duszy, jakim jest Komunia Święta, to często najbardziej oczekiwany moment w życiu pacjenta przebywającego w szpitalu, hospicjum czy domu pomocy, gdzie posługują kapelani. Nie byłoby jednak Komunii Świętej bez Eucharystii, bez ofiary Mszy Świętej, podczas której kapłan składa siebie, wraz z Chrystusem, Ojcu w ofierze za lud, a jednocześnie pozwala nam wiernym uczestniczyć w tej ofierze krzyża, a przez to być współuczestnikami w dziele zbawienia. Dzięki posłudze kapłana wszyscy ludzie mogą czerpać z Ducha Chrystusowego – z ducha ofiary. Chorzy i cierpiący potrzebują jak nikt inny przenikania tym duchem, życia nim i trwania w nim. Jednocześnie dzięki tajemnicy kapłaństwa możemy wnikać w tajemnicę Eucharystii, która nie byłaby dla nas dostępna bez kapłaństwa. Nie ma bowiem Eucharystii bez kapłana. Wnikanie w tajemnicę Eucharystii pozwala nam wnikać i jednoczyć się z eucharystycznym Sercem Boga, a przez to żyć Jego życiem, pomimo pozostawania jeszcze w ciele. Pełne uczestnictwo we Mszy Świętej i jednoczenie się z Jezusem Eucharystycznym w Komunii Świętej nie byłoby możliwe, gdybyśmy nie mieli sakramentu pokuty, który jest konieczny, by móc w pełni jednoczyć się z Bogiem. Bez spowiedzi nie ma Komunii – to prawda katechizmowa, którą uczy się dzieci przygotowujące się do pierwszej Komunii Świętej. Warto zatem pamiętać o tym i prosić kapelana o spowiedź świętą lub odwiedzenie chorego na tak zwane pierwsze piątki miesiąca, by mógł korzystać ze skarbów łask, jakimi dysponuje Kościół – z sakramentu pokuty i Eucharystii. Dla wielu chorych jest to jedyna pociecha w życiu przepełnionym bólem, cierpieniem i często odrzuceniem przez najbliższych członków rodziny.

Prawdziwa choroba i prawdziwy lekarz

Zastanawiając się nad rolą kapłana w życiu chorego, powinniśmy myśleć o roli kapłana w życiu każdego z nas, a nie tylko ludzi będących w szpitalu czy zdjętych chorobą ciała. Każdy z nas bowiem po grzechu pierworodnym jest w jakiś sposób chory, zraniony i bez kapłana i jego posługi nie ma szansy na wyleczenie. Tutaj jawi się największa rola kapłana, który dzięki łasce samego Boga może zaradzić chorobie duszy, a jak pisał o. Pio: „Dusza przewyższa ciało”.

fot. depositphotos.com

Prawdziwa choroba to choroba duszy, a prawdziwym lekarzem jest Chrystus, który zechciał posługiwać się dla naszego dobra kapłanami i ich posługą dla Kościoła. Winniśmy troszczyć się o duszę bardziej niż o ciało i tak jak poddajemy się leczeniu farmakologicznemu, szpitalnemu, by ratować ciało, które i tak kiedyś umrze, tak powinniśmy poddawać się leczniczym zabiegom na duszy i dla duszy. Mając świadomość niezastąpionej roli kapłanów w życiu Kościoła i świata, w życiu nas samych, powierzajmy ich Maryi Matce kapłanów – słowami: „Maryjo, Matko kapłanów, ofiaruję Tobie wszystkich kapłanów znanych mi i nieznanych oraz tych wszystkich, którzy będą powołani do tej świętej służby. Proszę, przedstaw ich Ojcu tak, jak ofiarowałaś swojego Syna w świątyni, każdy bowiem z nich jest Twoim umiłowanym dzieckiem”.

Słońce – co za dużo, to niezdrowo

Słońce – co za dużo, to niezdrowo

Wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni do słońca i oczywistym jest dla nas to, że ono istnieje. Lubimy korzystać z kąpieli słonecznych, zachwycamy się piękną opalenizną ludzkiego ciała. W mediach możemy usłyszeć zarówno o korzystnym działaniu promieni słonecznych, jak i o ich szkodliwości dla zdrowia, a co za tym idzie – życia ludzkiego.