
fot. depositphotos.com
Pan Bóg jest samą dobrocią i pragnie szczęścia wszystkich swoich dzieci, dlatego obsypuje nas w życiu licznymi dobrodziejstwami. Nasz Bóg jest wszechmogący i nie ma dla Niego rzeczy niemożliwych. Z tego względu podoba Mu się, gdy prosimy Go o wielkie dary, po otrzymaniu których stajemy w zachwycie wobec Jego miłości. Jest to bardzo istotne, ponieważ w ten sposób rodzi się w nas postawa dziękczynienia.
Tak było również w historii biblijnej bohaterki o imieniu Anna. W doświadczeniu swojego cierpienia, w smutku i płaczu modliła się do Pana, aby dał jej potomka. Bóg spełnił jej prośbę i Anna urodziła syna (por. 1 Sm 1,1-20). To właśnie ten wielki Boży dar spowodował, że z głębi jej serca wydobyła się pieśń dziękczynienia.
By dziękować Bogu
Każdy z nas ma za co dziękować Panu. Być może nieraz zapominamy o tym, co dobrego otrzymaliśmy od Niego. Gdybyśmy pomyśleli nad tym, z pewnością wielu z nas podziękowałoby za dar życia, zdrowia, dzieci, wnuków… Ale czy wyrazilibyśmy wdzięczność za największy dar Boga, którym jest On sam przychodzący do nas w Eucharystii i mieszkający dla nas we wszystkich tabernakulach świata? To właśnie Msza Święta jest najlepszym momentem, by dziękować Bogu za Jego nieskończoną miłość względem każdego z nas. Stąd nazywamy ją także dziękczynieniem. Gdy tylko przyjmiemy Pana Jezusa w Komunii Świętej, możemy w intymnym zjednoczeniu z Bogiem, szczerym sercem złożyć Panu najlepsze dziękczynienie. Najpierw za to, że dzięki Jego miłości możemy Go przyjąć. Jest to tak wielki dar, że żadne nasze słowo nie jest w stanie wyrazić Bogu prawdziwego podziękowania. Dlatego święci zachęcają nas do proszenia aniołów i świętych, aby wraz z nami dziękowali i uwielbiali tak bardzo kochającego nas Boga. A ponieważ i to w dalszym ciągu nie dorównuje wielkości Boga, dobrze jest ofiarować Mu wszystkie dziękczynienia, uwielbienia i akty miłości, jakie aniołowie i święci kiedykolwiek składali i na wieki będą Mu składać. To wszystko powinniśmy ofiarowywać w połączeniu z zasługami Serca Jezusa, które są nieskończone i dlatego dorównują darowi nieskończonemu. Kiedy zdamy sobie sprawę z tego, jak bardzo zostaliśmy przez Boga obdarowani, powinniśmy żyć w postawie coraz głębszego dziękczynienia. Dlaczego modlitwa dziękczynienia jest tak ważna? Każda łaska Boża jest nam dana za darmo. Nie mielibyśmy nic, gdybyśmy nie dostali tego od Boga. Nie jesteśmy w stanie Panu Bogu „zapłacić” za żadną łaskę. Możemy tylko powiedzieć: „Dziękuję”. To słowo pobudza Boga do okazywania nam jeszcze większej miłości, ponieważ nic tak nie skłania Go do zsyłania swoich łask, jak widok tego, że przywiązujemy wagę do Jego darów miłości.
Dziękczynienie w obliczu cierpienia wydaje się niesłychanie istotne, ponieważ otwiera nas ono również na obfite dobrodziejstwa Boga w postaci łask męstwa i cierpliwości, potrzebnych do znoszenia krzyża.
W obliczu krzyża
Z łatwością rodzi się w naszych sercach postawa dziękczynienia Bogu w obliczu doświadczenia szczęścia. Radość pobudza nas do dziękowania. Natomiast znacznie większą trudność sprawia modlitwa dziękczynienia w obliczu doświadczenia niesienia krzyża. Jest on potrzebny, by upodobnić się do Zbawiciela. „Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Łk 9,23). Krzyż przyjęty z miłością, połączony z ofiarą Zbawiciela oraz Jemu ofiarowany jest wyrazem wielkiej miłości względem Boga. Dlatego też stanowi najpotężniejszą broń przeciw Szatanowi, wyrywającą z jego rąk wiele dusz. Czas krzyża to czas największych łask jednoczących człowieka z Chrystusem. Stąd wyższym stopniem duchowości jest postawa dziękczynienia za wszystkie upokorzenia, ograniczenia, cierpienia fizyczne i psychiczne, jakich doświadczamy. Dziękczynienie w obliczu cierpienia wydaje się niesłychanie istotne, ponieważ otwiera nas ono również na obfite dobrodziejstwa Boga w postaci łask męstwa i cierpliwości, potrzebnych do znoszenia krzyża. Być może nieraz nasze cierpienia wydają się nam bezsensowne i nie chcemy za nie dziękować. Jednak w wieczności poznamy ich pełne znaczenie i z pewnością nie będziemy mogli wyjść z podziwu, widząc ratującą dusze Bożą pedagogię miłości.
Pieśń dziękczynienia
Choć dary, jakie dotychczas otrzymaliśmy od Boga, wydają się wielkie, są tak naprawdę niczym w porównaniu z tym, co otrzymamy w niebie, gdy odejdziemy z tego świata pojednani z Jezusem. Dopiero tam Bóg bez przeszkód będzie mógł nas przenikać i rozpalać swoją bezgraniczną miłością. W postawie doskonałej pokory zdamy sobie sprawę, że sami z siebie jesteśmy niczym; że jesteśmy tylko biednymi grzesznikami i zostaliśmy oczyszczeni tylko dzięki niewyczerpanemu miłosierdziu Jezusa. To właśnie wtedy nastąpi moment, gdy wypowiemy z głębi naszego istnienia prawdziwą i wieczną pieśń dziękczynienia.
… aż do śmierci
Wierność małżeńską bardzo często rozumiemy tradycyjnie jako dozgonne trwanie przy zaślubionej przez nas osobie czy bezustanne dzielenie z nią życia na dwoje. Zwykle tak rozumiana wierność objawia się wspólnym zamieszkaniem, rozmowami przy śniadaniu i porannej kawie, obiedzie i kolacji, wzajemnym dzieleniem radości i smutków, codzienną bliskością i czułością.
Homo viator
Każdy człowiek bez wyjątku to bowiem – jak niegdyś przekonywali dwaj chrześcijańscy filozofowie: Gabriel Marcel i Karol Wojtyła – homo viator, czyli ten, który nieustannie jest w podróży, ciągle znajduje się w drodze.
Żona Lota – ta zapatrzona w przeszłość
Z historią Lota i jego żony spotykamy się na kartach 19. rozdziału Księgi Rodzaju. Bóg chce ukarać grzeszne miasto Sodomę, a równocześnie pragnie ocalić sprawiedliwego Lota, bratanka Abrahama, i jego najbliższą rodzinę.