NightFever – gorączka sobotniej nocy

fot. holyname.info

„A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko” (Łk 15,20). Konfesjonał – to próg domu miłującego nas Ojca. Na tym progu nasz Bóg nieustannie wygląda swoich zaginionych synów i córek. On się nie męczy. On czeka. Choć byśmy odeszli zbyt daleko, tam, skąd już powrotu nie ma – Bóg wciąż pozostaje Bogiem „oczekującym w progu”. Spotkanie z Nim następuje w ciszy, przy kratach konfesjonału… Lecz w niebiosach jest radość wielka, gdyż „ten syn mój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”.

Czasy „marnotrawnych” dzieci

W perykopie św. Łukasza o marnotrawnym synu, albo inaczej – o miłosiernym ojcu, z pewnością może się odnaleźć każdy. Każdy z nas, za przykładem młodszego syna, odchodził i wciąż odchodzi z domu kochającego nas Boga, naszego Ojca, aby wziąć życie we własne ręce. To doświadczenie jest zawsze bolesne. Po krótkiej euforii i nasyceniu zaczynamy rozumieć, że zabrakło nam czegoś najważniejszego, czegoś tak naturalnego, że przeżywana pustka staje się nie do zniesienia. Tak dzieje się zazwyczaj, ale nie zawsze. Codzienność współczesnego świata potrafi wymazać z pamięci „marnotrawnego syna” wspomnienia o cieple rodzinnego domu. Wielu ludzi żyje dzisiaj z pustką, tęsknotą w sercu. Ich tragizm leży jednak jeszcze głębiej – często nie są świadomi przedmiotu swojej tęsknoty, „zapomnieli” albo i w ogóle nie poznali miłosiernych dłoni Ojca, przytulających spustoszone grzechem dziecko.

Aby odnaleźć w zgiełku szarej codzienności te miłosierne dłonie, człowiek nie raz potrzebuje pomocy. Ale skąd może ona nadejść? Jak w naszych czasach Bóg poszukuje swoich zagubionych dzieci? Odpowiedź jest zawsze ta sama – przez swój Kościół. To nie mury świątyń przemawiają jednak do serc dalekich od Boga, ale modlitwa i konkretne działania dzieci, już odnalezionych przez Ojca.

Inicjatywa NightFever

Nocne życie wielkich miast jest najlepszym środowiskiem dla poszukiwania tych „młodszych dzieci”, cieszących się życiem i dobrami otrzymanymi od Ojca. O tej porze marnotrawi się najwięcej „majątku”. O tej porze Bóg wpatruje się w ciemność jeszcze mocniej. Wpatruje się, aby wyprowadzać z tej ciemności „złapanych” na ulicach młodych ludzi. Robi to rękami wolontariuszy, zaangażowanych w młodą, lecz szybko rozpowszechniającą się inicjatywę NightFever. Treść nowego dzieła jest bardzo prosta, a zarazem genialna: w sobotnie wieczory, gdy różne skwery i rynki w centrum wielkich europejskich miast wypełniają się ludźmi – są otwierane kościoły. W tej samej chwili dookoła świątyń rozchodzą się ewangelizatorzy, zapraszający do środka każdego spotkanego na ulicy, aby chociaż na chwilę się wyciszyć i pobyć sam na sam z czekającym Bogiem.

Atmosferę wyciszenia i modlitwy tworzy spokojna muzyka na żywo oraz światło świec, którym są oświetlone wnętrza świątyń. Zaproszeni mogą zostać tyle czasu, ile potrzebują: może to być tylko chwila, a nawet cała noc. Oprócz cichej, prywatnej modlitwy, każdy może skorzystać z różnych możliwości: dołączyć otrzymaną przy zaproszeniu świecę do już obecnych, wyciągnąć kartkę z fragmentem Pisma Świętego i rozmyślać nad nim albo skorzystać z okazji do rozmowy z księdzem, który jest stale obecny w kościele podczas tych wyjątkowych nocy. Jednak tym, co świadczy o niezwykłej skuteczności i trafności pomysłu, są liczne spowiedzi. W bocznych nawach można znaleźć kapłanów trwających przez całą noc w konfesjonałach, gotowych do udzielenia sakramentu pojednania albo też do serdecznej rozmowy, jeżeli trafi się wyznawca innej religii.

fot. holyname.info

Pierwsza iskra

Idea tego rodzaju nocnych czuwań jest stosunkowo młoda. Zrodziła się ona pod koniec Światowych Dni Młodzieży w 2005 roku w Kolonii i w krótkim czasie opanowała całą Europę. Początek był jednak skromny: 29 października 2005 roku dwaj studenci z Bonn zorganizowali w kościele św. Remigiusza pierwsze spotkanie. Pod kierownictwem bardzo młodego wówczas ks. Andreasa Süßa pojedyncze zaangażowanie przetworzyło się w globalną inicjatywę. W pierwszych latach istnienia wieczory odbywały się jedynie w Niemczech, lecz już w 2008 roku pierwszy NightFever odbył się w Austrii. Dzisiaj, poza Niemcami, inicjatywa ta jest obecna w Austrii, Anglii, Szwajcarii, Holandii, Szkocji, Irlandii, Hiszpanii, Kanadzie, Chorwacji, Australii, Brazylii, USA, Belgii, Polsce, Argentynie, Tajlandii, Luksemburgu, Bośnii, Indiach, Czechach, we Włoszech, Francji, na Słowacji i Węgrzech, a od czasów pierwszego spotkania odbyły się już 3722 „nocne gorączki”.

Codzienność współczesnego świata potrafi wymazać z pamięci „marnotrawnego syna” wspomnienia o cieple rodzinnego domu.

Szczęśliwy Bóg

„…wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go”. Taka jest reakcja ojca z przypowieści Jezusa. Tak samo postępuje Bóg, gdy widzi zbliżające się „zagubione” dziecko. Cóż może być bardziej wzruszającego niż długo oczekiwany powrót bliskiej nam osoby?

Warto pamiętać o tych „emocjach” Boga, zbliżając się ze wstydem do krat konfesjonału. Gdyż On stale czeka na swe ukochane dzieci. Czeka, aby im przebaczać.